Co o tym wszystkim myśleć?

Napisał do mnie PWF, znany i ceniony informatyk, człowiek o umyśle ścisłym, a zarazem o aktywnej prawej półkuli, co rzadko zdarza się w tej profesji. Oto, co mu się przytrafiło. Przed laty założył w swym ulubionym Banku Państwowym (BP) konto, czyli rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy. Tamże, jako zapobiegliwy ojciec, założył swej progeniturze książeczki mieszkaniowe. Złożył je w depozycie i zlecił przekazywać na nie co miesiąc ze swego konta określone kwoty. Przedostatnio było to 50 PLN. BP przekazywał, ale z końcem zeszłego roku napisał, że minimalna wpłata wynosi 20 PLN, a każda wpłata powinna być krotnością tej kwoty. Wybrał się więc do BP i zmienił zlecenie z 50 na 60 PLN.

Napisał do mnie PWF, znany i ceniony informatyk, człowiek o umyśle ścisłym, a zarazem o aktywnej prawej półkuli, co rzadko zdarza się w tej profesji. Oto, co mu się przytrafiło. Przed laty założył w swym ulubionym Banku Państwowym (BP) konto, czyli rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy. Tamże, jako zapobiegliwy ojciec, założył swej progeniturze książeczki mieszkaniowe. Złożył je w depozycie i zlecił przekazywać na nie co miesiąc ze swego konta określone kwoty. Przedostatnio było to 50 PLN. BP przekazywał, ale z końcem zeszłego roku napisał, że minimalna wpłata wynosi 20 PLN, a każda wpłata powinna być krotnością tej kwoty. Wybrał się więc do BP i zmienił zlecenie z 50 na 60 PLN.

Wydawało mu się, że ma sprawę z głowy, co okazało się bezpodstawne. Nagle otrzymuje wezwanie do natychmiastowego stawienia się w BP w celu dopłacenia 10 PLN do każdej książeczki. Zaciekawiony stawił się. Pani oświadcza mu, że ma zapłacić 10 PLN, bo komputer nie przyjął wpłaty 10 PLN. Pyta się więc, co za 10 PLN, a pani na to, że w sierpniu tyle wpłacił. On pani na to, że to nie on, tylko BP wpłacił. Pani swoje, że owszem BP, ale w jego imieniu i na jego polecenie.

PWF jest człowiekiem dociekliwym i wreszcie dowiedział się, co się stało. Okazało się, że panie wykonujące stałe zlecenia w dziale BP, w styczniu zapomniały wpłacić 60 PLN zamiast 50 PLN. Zapłaciły dopiero w sierpniu, gdy im się przypomniało. No to wszystko w porządku, mówi, ale pani się nie zgadza, gdyż w jej dziale komputer odrzuca 10 PLN. Przyjmie dopiero, gdy wezwany dopłaci jeszcze 10 PLN, ale ten jako człowiek zasadniczy, odmawia. Ponadto, widząc, że jego "sprawa" jest jedną z wielu, sądząc po stosie wezwań leżącego na pani biurku, radzi, aby panie poprosiły autorów oprogramowania, żeby zrobili tak, by nie odrzucało. Są to winni użytkownikom za pieniądze, jakie wzięli od BP, ale pani twierdzi, że się nie da. Tu znajomy oświadcza, że nie zapłaci, na co pani ostrzega go, że straci swoje pieniądze, gdyż ona nie może tego zaksięgować. Znajomy uspokaja ją, że na pewno nie straci i opuszcza BP. Nie opuszczają go jednak wątpliwości, ale się nie dziwi. Wciąż nie wie, co o tym wszystkim myśleć.

Też nie wiem, ale rozważam kilka wariantów. Pierwszy, najbardziej radykalny, to zlekceważenie sprawy. Przecież nic się nie dzieje, więc o co tu strzępić język i tępić pióra. Było gorzej, i nie narzekajmy, bo wróci. Nic się nie stało, że ktoś przespacerował się do banku. Drugi wariant to rezygnacja i rozprawianie na każdym etapie, jak to nic nie możemy, bo przeszkadzają Żydzi, masoni i mafia cyklistów z Odessy. Trzeci jest pragmatyczny. Można zaoferować swoje usługi bezpośrednio BP lub autorom oprogramowania. Jeśli nie uda się, można wrócić do wariantu II. Wariant konstruktywny to robić swoje: uczyć się i działać profesjonalnie. (Trochę cierpliwości, gdyż grozi powrót do wariantu II). Wariant hieny (dziennikarski I) polega na poszukiwaniu takich przykładów i pastwieniu się nad informatykami i nad Bogu ducha winnymi klientami. Wariant terapeutyczny (dziennikarski II) jest zbliżony do poprzedniego, ale wynika ze szlachetnych pobudek. Opisywanie przykładów i wyrażanie opinii ma pomóc jednostkom myślącym (zagubionym).

Wariant niefizybilny (niewykonalny od lat): wreszcie zmienić edukację. Jeśli nadal w statystykach będziemy tylko przed Albanią, jeśli nasi studenci będą wysłuchiwać wykładów zamiast studiować, świętować po 3-4 razy w semestrze i szukać wykładowców, by wpisać ocenę do wszystkich dokumentów zamiast poddawać się sprawdzianom o trudności zbliżonej do problemów praktyki i jeśli studia wciąż będą „bezpłatne”, nasze organizacje będą niesprawne, a zastosowania informatyki karykaturalne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200