By kwiat pozostał kwiatem

Na jednym z blogów znalazłem ciekawą historię. Tybetańscy mnisi w ramach nowicjatu muszą przejść przez ćwiczenie umysłowe polegające na odpowiedzi na pytanie: gdzie leży moje prawdziwe "ja"? Kim jestem przede wszystkim: imieniem, narodowością, członkiem rodziny albo grupy? Co mnie charakteryzuje: jakaś historia z dzieciństwa, czy może zawód albo hobby? Bez czego przestałbym być sobą, a byłbym kimś innym?

Aby im pomóc mistrz pokazuje kwiat. Nikt nie ma wątpliwości, że to jest kwiat. Zaczyna następnie obrywać płatki. Czy kwiat bez jednego płatka to nadal kwiat? Bez wątpienia, to nadal jest kwiat. Bez dwóch... ale czy kwiat bez połowy płatków jest kwiatem? Bo bez płatków w ogóle na pewno nie jest kwiatem... gdzie więc przebiega granica, poza którą kwiat nie jest już kwiatem, a osoba nie jest już sobą tylko kimś innym?

Informatyk gdzieś w okolicach trzydziestki osiąga dojrzałość zawodową. Jest już bardzo dobry w dziedzinie, którą zaczął uprawiać na początku kariery. Może to być administracja sieciami, tworzenie aplikacji webowych, analiza, architektura systemów, zarządzanie projektami... Nie ma znaczenia profil, ważny jest sam fakt zakończenia okresu szybkiego rozwoju w jakiejś dziedzinie informatyki. Dalsza specjalizacja nie ma sensu, bo ogromnym nakładem sił uzyskuje się rzadko przydatne umiejętności. Rozwój "w poprzek" napotyka barierę: brak podstaw, brak czasu, silniejsza pozycja innych informatyków.

To czas, by zadać sobie pytanie: co dalej? Za 10 kolejnych lat informatyk będzie już czterdziestolatkiem i, chcąc niechąc, bardziej niż nowych wyzwań będzie szukał stabilności. Nie będzie miał tej zdolności szybkiego uczenia się, jaką miał dotąd. Będzie miał natomiast nawyki, przesądy, coraz silniejszą konkurencję na rynku oraz kredyt hipoteczny. Dokąd powinien pójść dziś, by starczyło mu "paliwa" na kilkadziesiąt kolejnych lat?

I tutaj przydaje się mądrość tybetańskich mnichów. Informatyk dojrzały powinien zadać sobie pytanie kim jest tak naprawdę i gdzie jest jego "ja". Co można mu odjąć, a co musi zostać, aby nadal był tym samym człowiekiem? Wracając do metafory kwiatu: które "płatki" mogą opaść, a które muszą zostać, aby pozostać sobą samym.

Każdy inaczej odpowie na to pytanie: jedni stwierdzą, że ich prawdziwe "ja" to programowanie; inni, że dostarczanie radości klientowi; jeszcze inni - kontakt z wszystkim, co najnowocześniejsze. Ale kiedy już każdy odpowie sobie na to pytanie, niech znajdzie taki kierunek rozwoju, w którym ocali, a nawet rozwinie tę jedyną, najważniejszą i najintymniejszą część swojej tożsamości - swoje prawdziwe "ja".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200