Bronię targów!

Pokonuję kolejne sto metrów. Pot zalewa mi czoło. Zaczynam podejrzewać się o ciężką chorobę serca. Doskonałe wyniki testów wysiłkowych, które przeszedłem rok temu musiały chyba dotyczyć kogoś innego. Czyżby lata biegania poszły na marne? Myśl moja podąża ku cudownej, zbyt chłodnej, jak mi się wydawało jeszcze godzinę temu, atmosferze hali na Mokotowie. Muszę się zatrzymać. Przekrwionym wzrokiem toczę dookoła. Widzę morze pecetów i drukarek, kręcące się dema. Nareszcie kolorowe! Podchodzę bliżej - ten pakiet finansowy podoba mi się bardziej od poprzedniego. Kolory mniej męczą oczy. Duuup! Łuup! Bździąąg! Jakiś nie ogolony facet wygląda tak jakby chciał rzucić we mnie piłką. Państwo już wiedzą? Zgadza się - zwiedzam targi Komputer Expo '95.

Pokonuję kolejne sto metrów. Pot zalewa mi czoło. Zaczynam podejrzewać się o ciężką chorobę serca. Doskonałe wyniki testów wysiłkowych, które przeszedłem rok temu musiały chyba dotyczyć kogoś innego. Czyżby lata biegania poszły na marne? Myśl moja podąża ku cudownej, zbyt chłodnej, jak mi się wydawało jeszcze godzinę temu, atmosferze hali na Mokotowie. Muszę się zatrzymać. Przekrwionym wzrokiem toczę dookoła. Widzę morze pecetów i drukarek, kręcące się dema. Nareszcie kolorowe! Podchodzę bliżej - ten pakiet finansowy podoba mi się bardziej od poprzedniego. Kolory mniej męczą oczy. Duuup! Łuup! Bździąąg! Jakiś nie ogolony facet wygląda tak jakby chciał rzucić we mnie piłką. Państwo już wiedzą? Zgadza się - zwiedzam targi Komputer Expo '95.

Za każdym razem zastanawiam się czy różnią się one od zeszłorocznych. Mimo że nie znalazłem paru liczących się (chyba wciąż?) firm notuję postęp. Organizatorzy są coraz sprawniejsi. Robienie zarzutu z lokalizacji hali wystawowej na Mokotowie jest, trzeba to jasno powiedzieć, szukaniem dziury w całym. Tak krawiec kraje, jak materii staje. Stalinowski Pałac Kultury i Nauki rzeczywiście pod względem infrastruktury nie jest dobrym miejscem na organizację targów, ale Marriott go nie zastąpi. Czy ktoś potrafi wskazać lepsze miejsce?

Wreszcie dochodzimy do problemu formuły targów, który był szeroko poruszany, zwłaszcza przez nieobecnych. Sam napisałem w jednym z wywiadów, że nie jest określona. Po dłuższym zastanowieniu zadałem sobie pytanie - czy rzeczywiście musi być określona przez organizatorów?

Nie, nie i jeszcze raz nie! To oznaczałoby robienie stalinowskich targów w stalinowskim pałacu. Od sześciu lat bijemy się z różnym skutkiem o wolny rynek. Mamy działające na tym rynku różne firmy, w tym wielkie firmy z wielkiego, wolnego świata, którego chcemy być częścią. Jakże więc? Zabronić firmie Iksińskiego z Pacanowa udziału w takich imprezach tylko dlatego, że profil działalności jego przedsiębiorstwa nie będzie odpowiadał formule, której czystości mieliby strzec organizatorzy. Nie przeczytałem do tej pory ani jednego poważnego tekstu, który sugerowałby w sposób pozytywny, jak miałaby wyglądać jedynie słuszna formuła targowa. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie jest dosyć proste - nie ma takiego mądrego, który by taką formułę wymyślił.

Zgadzam się, że można i trzeba narzucać formułę imprezom towarzyszącym targom. Dni branżowe są bardzo potrzebne. Natomiast marzy mi się, żeby były ciekawe. Wielu prezenterów nie zdaje sobie nawet sprawy, jak potwornie nudne i nieciekawe są ich wystąpienia. Surowa publiczność w przyszłości je wyeliminuje. Miłe, ale szalenie uciążliwe, zwłaszcza dla wystawców (po ośmiu godzinach ciężkiej pracy) są uroczystości celebrujące rozdawanie różnych nagród. Zauważyłem, że skład gości w 80% się nie zmienia. Czyżby środowisko informatyczne było tak hermetyczne?

A formuła wystawowa? A CeBIT, COMDEX, TeleCom - mają formułę czy nie? Szanowni Czytelnicy zaryzykuję twierdzenie! Formułę większości targów określa rynek w danej branży. Przecież wszystkie targi informatyczne w Polsce są jeszcze pecetotematyczne. Na pierwszy rzut oka są beznadziejnie nudne i nic się na nich nie dzieje. Zdarza się, że nawet najwięksi nie mają nic nowego, atrakcyjnego do pokazania. Dla nich jednak sprawa udziału jest tylko sprawą prestiżu, ale dla wielu małych i średnich targi mogą być miejscem załatwiania zwykłych interesów. Dajmy im żyć i nie deprecjonujmy ich wartości poprzez obniżanie rangi imprezy. Bronię targów, broniąc wolnego, informatycznego rynku i apelując do jego uczestników.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200