Bazowy

Lokalny Informatyk twierdzi, że do pełnienia istotnych funkcji technicznych w dziale IT niekonieczne jest ukończenie studiów. Nawet nie wydaje się konieczna matura. W wielu firmach warunkiem wystarczającym do objęcia takiego stanowiska są niskie wymagania płacowe połączone z zadeklarowaniem posiadania umiejętności.

Lokalny Informatyk twierdzi, że do pełnienia istotnych funkcji technicznych w dziale IT niekonieczne jest ukończenie studiów. Nawet nie wydaje się konieczna matura. W wielu firmach warunkiem wystarczającym do objęcia takiego stanowiska są niskie wymagania płacowe połączone z zadeklarowaniem posiadania umiejętności.

Ponieważ Zarząd zupełnie nie zdaje sobie sprawy, jakie też wymagania można mieć w stosunku do dowolnego informatyka, pozostaje zatem przy zdaniu, że dobry informatyk to taki, który kosztuje mało. Reszta to już drobiazg, byle specjalista potrafił odpalić kompa i Windę zainstalował. Na takiej więc zasadzie do firmy trafił Bazowy. Pomimo że proponowano Zarządowi innych kandydatów - szkolonych i doświadczonych w materii baz danych - ostał się tylko ten, ze względów jakie wcześniej przytoczono. Bazowy miał przeszłość zawodową. A jakże! Instalował oprogramowanie w bankach czy też innych instytucjach finansowych. Lokalny musi przyznać, że prawdą jest, iż każde współczesne oprogramowanie biznesowe współdziała z jakąś bazą danych, więc o tyle Bazowy miał z tym do czynienia. Jednak do administrowania bazami danych droga stąd jeszcze daleka. Wyszło to w drodze osobistej weryfikacji Bazowego wykonanej przez Lokalnego, który cośkolwiek na tej materii się wyznaje. Stwierdzono otóż naocznie, co następuje: Bazowy potrafi uruchomić narzędzie Enterprise Manager dla MS SQL Server oraz przejrzeć informacje wyświetlane na ekranie, natomiast nie potrafi interpretować istotnych faktów świadczących o aktualnym stanie baz. Ponadto stwierdzono, że osobnik zna z nazwy także inne bazy danych, ze szczególnym uwzględnieniem Oracle, którą to nazwę potrafił wymówić poprawnie, twierdząc ponadto, że jest ona trudniejsza, tzn. baza, a nie nazwa. Na tym weryfikacji zaprzestano, bo nie było już tematu do dalszej rozmowy. Bazowy był pierwotnie przewidziany jako uzupełnienie Admina w sprawach, o których Admin nie ma bladego pojęcia, czyli o administrowaniu bazami Microsoftu. Tak też pozostało. Admin cieszył się, że zrzucił problem ze swoich barków, Bazowy cieszył się, że pozyskał pracę, a Zarząd zacierał ręce, że teraz w takim składzie robota będzie szła aż miło i to za niewysokie wynagrodzenie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200