Aktualizacja

Pewnego dnia siedziałem sobie spokojnie w domu, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłem, sądząc że to obwoźny sprzedawca jajek albo grupa religijna. Ku mojemu zdziwieniu był to instalator. "Dzień dobry, mogę wejść?" - zaczął i nie czekając na zaproszenie wszedł do kuchni i zaczął rozkładać narzędzia.

"Kupił pan naszą lodówkę, prawda? No, model 1523, najnowszy. Okazuje się, że sterowniki automatycznego rozmrażania wymagają poprawki. Proszę się nie martwić, to zajmie pięć minut". Skończył, wyszedł, a ja ledwie siadłem do herbaty i znowu usłyszałem dzwonek.

Pomyślałem, że tamten czegoś zapomniał, ale to był następny. "Kupił pan ostatnio płytę z przygodami Harry’ego Pottera? Wie pan, reżyser się namyślił i zmienił dwie sceny. Potrzebuję tylko starą płytę...o tą. Oto nowa, miłego oglądania, do widzenia!" - tym razem sprawa zajęła mniej niż dwie minuty, a ja w rękach trzymałem nową płytę - na oko zresztą dokładnie taką samą jak kupiona przedwczoraj w Empiku.

Od filiżanki herbaty odciągnął mnie kolejny dzwonek. Tym razem to była kobieta. "Ja właściwie do żony. Katalog, który ostatnio wzięła w naszym butiku jest już nieaktualny. Teraz w modzie są zielenie i brązy, proszę, oto nowy katalog. Niech pan spojrzy, podobałaby się panu w tym? O, albo w tym?" Z zainteresowaniem przejrzeliśmy parę stron nowych fasonów i całkiem zapomniałem o herbacie. Na odchodnym zostawiła mi grube wydawnictwo i jeszcze poprosiła: "Gdybym mogła poprosić tamten, nieaktualny numer..." - i zamknęła za sobą drzwi. Ja zaś znowu siadłem do herbaty i wypiłbym ją pewnie wreszcie, ale zadzwonił budzik i okazało się, że jest już rano i trzeba dzieci wieźć do szkoły, a siebie do pracy.

To zły sen? Nie, to normalność - tylko że w odniesieniu do świata komputerów. Średnio raz dziennie na moim komputerze coś żąda aktualizacji albo aktualizuje się samo: oprogramowanie systemowe, komunikator, przeglądarka, definicje malware w skanerze albo gry komputerowe.

Czy naprawdę tak wiele czasu minie, a aktualizować on-line będzie się nie tylko oprogramowanie na komputerze osobistym, a również to wbudowane w urządzenia? Już zdarzyło mi się robić upgrade domowego odtwarzacza DVD, aby czytał format AVI z nowymi kodekami... kiedyś może urządzenie będzie to robić samo, zdalnie. Zaraz potem pojawią się aktualizacje treści. A gdy cała treść się zelektronizuje, będzie można bezszelestnie i bezkarnie podmieniać również przekazy historyczne. Sklepy AGD będą mogły robić niby-przeceny, w których nie obniży się aktualnej ceny, a podwyższy starą, zaś politycy będą mogli zmieniać swoje obietnice wyborcze sprzed 4 lat, aby wyglądały na spełnione.

Ćśśśś... słyszą Państwo? To śmiech George’a Orwella...

Aktualizacja
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200