AQQ, ADEINOS

Prawdopodobnie przynajmniej jakaś część Czytelników zapoznaje się z tym felietonem, siedząc przed klawiaturą komputera. Na ogół niewiele uwagi zwracamy na nią, poza tym, że polska jest nieco inna niż angielska. ''Z'' zamiast ''y'' w pierwszym rzędzie literowym, można się do tego przyzwyczaić, choć jeśli czasami używa się wersji francuskiej (''azerty'' w pierwszym rzędzie zamiast ''qwerty''), to na pewno nabawimy się sporej frustracji.

Prawdopodobnie przynajmniej jakaś część Czytelników zapoznaje się z tym felietonem, siedząc przed klawiaturą komputera. Na ogół niewiele uwagi zwracamy na nią, poza tym, że polska jest nieco inna niż angielska. ''Z'' zamiast ''y'' w pierwszym rzędzie literowym, można się do tego przyzwyczaić, choć jeśli czasami używa się wersji francuskiej (''azerty'' w pierwszym rzędzie zamiast ''qwerty''), to na pewno nabawimy się sporej frustracji.

A przecież można na układ liter spojrzeć inaczej, jako na naszego sojusznika i "pomagiera". Wiele lat temu, w czasach gdy "sieć komputerowa" oznaczała trzy komputery w dwu sąsiednich pokojach połączone jednym drutem, po raz pierwszy spotkałem się z twórczym zastosowaniem układu liter z klawiatury. Już wtedy bowiem trzeba było stosować hasła oraz wpisywać testowe słowa, a także nazwisko w celu rejestracji. Było to na długo przed uchwaleniem prawa autorskiego i nasze programy były często "pożyczone"... Memu koledze nie chciało się mozolnie stukać długiego nazwiska, wpadł więc na pomysł, który do dziś stosuję z powodzeniem.

Otóż dwa skrajne klawisze w dwu kolejnych rzędach to litery "Q" oraz "A". Z jakichś bliżej nie znanych powodów w naszym wspaniałym języku jak się chce komuś zrobić na złość albo po prostu zagrać na nosie czy też ujawnić się grając w chowanego, mówimy "A kuku!". Czyli na klawiaturze "Aqq". Łatwe do zapamiętania, szybkie do wklepania, no i nie występuje w żadnym słowniku. Tymczasem... no właśnie. Nie ma nic nowego pod słońcem. Trzy litery to nazwa magazynu komiksów, który prawdopodobnie zastrzegł już sobie nazwę domeny www.aqq.pl (niestety, strona jeszcze nie działa).

Ostatnio przypomniałem sobie historię "aqq", gdy wykonywałem tzw. hinting, czyli dodawałem podpowiedzi do pewnego fontu. Krótkie wyjaśnienie dla laików: jest to najbardziej frustrujące zajęcie pod słońcem, bo mała rozdzielczość ekranu nie pozwala ładnie wyświetlać skomplikowanych liter w niewielkim stopniu, np. jako 12-punktowe. Stąd w fontach TrueType dodaje się właśnie "podpowiedzi", czyli ręczne wskazówki dla systemu, poprawiające układ pikseli. Na kartce papieru zanotowałem sobie ciąg liter, w których już dodałem hinty: adeinos. Po chwili zauważyłem, że to mogłoby być ładne słowo, np. nazwa greckiego bożka. Szybkie przeszukanie Internetu ujawniło, że wprawdzie mego adeinosa jeszcze nie ma, ale jest już adeino, słowo jak się okazuje powszechnie wykorzystywane w (angielskiej) grze Scrabble oraz krzyżówkach. Dla graczy publikuje się specjalne tablice podpowiedzi i w nich to właśnie można znaleźć nie tylko wspomniane słowo, ale także adelot oraz giknost. Zastanawiam się, czy wykorzystując takie niby-słówka nie dałoby się nazwać postaci w jakiejś powieści. Choć pewnie i ten pomysł już ktoś wykorzystał.

Otóż przed laty na klawiaturach dalekopisów oraz linotypów (maszyny do automatycznego składu) w pierwszym rzędzie występowały najbardziej popularne (angielskie) litery etaoin, a zaraz w drugim shrdlu. Wszyscy miłośnicy sztucznej inteligencji pamiętają nazwę programu Shrdlu, ale sekwencja była także używana jako nazwa opowiadania, a nawet w komiksie Peanuts - międlił ją Charlie Brown, gdy był zdenerwowany (dziś pewnie bluzgałby mięsem, inne czasy). Okazuje się, że jeden facet zmienił sądownie swoje imię i nazwisko i teraz legalnie nazywa się Etaoin Shrdlu.

Jak widać trudno jest wymyślić coś nowego, a już szczególnie nowe imię lub nazwisko. Szczególnie na klawiaturze.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200