O bezsensie planowania przyszłości

Wrzesień: początek szkoły, korki w miastach, podmuch jesieni. Szczególnie teraz czuje się moc przemijania. Liście żółkną, wiatr wieje, deszcze coraz częstsze. Żadna tam złota polska jesień, przecież wszystko gnije i obumiera. Łatwo wtedy o refleksję nad następstwem nie tylko pór roku, ale całych pokoleń.

Dzieci bogactwem narodu. Nastrojony jesiennie spytałem więc przednastoletnie ucieleśnienia tegoż bogactwa o ich pojmowanie całej tej informatyki i telekomunikacji. Dla współczesnej młodzieży młodszej komputery i smartfony zlewają się w jedną magmę. Smartfony to te mniejsze, a komputery większe. Smartfony są lepsze, bo mają fajniejsze gry. A do czego służą te małe i duże? Do guglowania i oglądania jutjuba. No i do tego, żeby z kimś poczatować albo zamejlować. Acha, i do tego, żeby zdjęcia zgrać i wysłać na fejsa, ale to tylko, jeśli ktoś jest starszy. W zasadzie stary, bo tylko starzy ludzie używają fejsa. A młodzi? Młodzi co najwyżej aska, ale tak, żeby nie było obciachu. A obciach jest wtedy, gdy pisze się za długo. To long, didn’t read.

Ani trochę nie chodzi mi o to, że ta dzisiejsza młodzież jest niby gorsza niż poprzednie pokolenia. Po prostu dostosowuje się do otoczenia, czyli wykazuje daleko posuniętą zdolność do adaptacji, leżącą u podstaw ewolucji. A my, starsi? Zatopieni w ERP, business intelligence i chmurach danych? Wydaje się nam, że to najważniejsze, bo banki, supermarkety, ubezpieczalnie, linie lotnicze to najwięksi dobrzy klienci, a ich zamówienia będą trwały zawsze. Czy słusznie?

Od 1600 do 1874 r. działała jedna z największych i najsilniejszych korporacji świata: Kompania Wschodnioindyjska. Konglomerat interesów brytyjskiej monarchii, prywatnego handlu i monopolu wydawał się niezniszczalny. A jednak mimo możnego protektoratu, wsparcia armii i dyplomatycznych spisków przetrwała zaledwie 250 lat, z czego ostatnich 50 dogorywając w urzędniczej korupcji i usiłując utrzymać stan posiadania.

Znamy takich gigantów z naszej rzeczywistości. Do końca lat 90. byli to producenci aut. Do połowy lat 2000. była to spora część banków. Dziś jest to monopolistyczna wyszukiwarka i podobny jej dostawca ekshibicjonistycznych emocji. Ale czy ich siła potrwa długo? Planując biznes oparty na IT, pamiętajmy, że klienci są dziś bardziej efemeryczni niż róża na pustyni.

Młodzież młodsza „wierzy” w komputery. Są one zarazem magią i normalnością. Po prostu częścią rzeczywistości, tak jak jeziora, skały i chmury. Komputery mają dostarczać rozrywki, cała reszta to tl;dr.

O bezsensie planowania przyszłości
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200