Prognozy wymagają zrozumienia danych

Narzędzia analityczne wykorzystywane są przez firmy szukające optymalizacji działalności biznesowej. Coraz wyraźniej widać, że prognozowanie przyszłości rynkowej wymyka się łatwej analizie.

Nie dla wszystkich firm analityka biznesowa znajduje się na liście priorytetów na najbliższy rok. W branżach słabiej zinformatyzowanych priorytet mają narzędzia wspierające bieżące funkcjonowanie firmy. Najpierw należy wdrożyć systemy gromadzące podstawowe dane na temat operacyjnej działalności przedsiębiorstwa, by później móc poddać je analizie. Z taką sytuacją mamy do czynienia w wielu jednostkach służby zdrowia, w małych i średnich przedsiębiorstwach, w urzędach administracji publicznej. W branżach i firmach lepiej zinformatyzowanych analityka biznesowa też jeszcze często ustępuje miejsca innym zadaniom - odnowie bazy infrastrukturalnej, wirtualizacji zasobów i wdrożeniom systemów pozwalających lepiej zarządzać działalnością handlową.

Wdrożenie systemów analizy biznesowej pociąga za sobą niemało problemów: konieczność ujednolicenia danych, zapewnienia ich wysokiej jakości i spójności oraz skłonienia do współpracy niezależnych podmiotów będących źródłem danych. Z taką sytuacją mają do czynienia urzędy miejskie gromadzące dane od poszczególnych jednostek do wspólnego systemu zarządzania miastem oraz firmy współdziałające w łańcuchu wartości.

Analityka nabiera szczególnego znaczenia w organizacjach, które się łączą i poszukują odpowiedzi na pytanie o możliwości zwiększenia efektywności wspólnego działania. W takiej sytuacji są na przykład Azoty Tarnów, konsolidujące dwa duże zakłady chemiczne: w Policach i Kędzierzynie. Konieczność ujednolicenia i integracji systemów informowania kierownictwa przekłada się na kilkanaście projektów aplikacyjnych, a największy nacisk kładziony jest na zbudowanie efektywnych kokpitów menedżerskich, integrację danych oraz udostępnienie możliwości wykonywania symulacji w kontekście planowania i budżetowania.

"Systemy informacji zarządczej mają od lat swoje miejsce w krajobrazie informatycznym przedsiębiorstw, a firmy systematycznie w nie inwestują. Doskonale sprawdzają się w obszarach, które nie wydają się specjalnie spektakularne, ale przekładają się na zyski przedsiębiorstw. Dobrym przykładem jest optymalizacja procesów produkcyjnych na bazie danych historycznych" - mówi Borys Stokalski, wiceprezes firmy Infovide-Matrix. Pod wpływem rozwoju sytuacji na rynku znaczenie tych systemów może jeszcze wzrosnąć. "Polska gospodarka niebawem wejdzie w kryzys gospodarczy, ale jednocześnie będzie coraz większy nacisk na działy IT, by dostarczały większej wartości biznesowi. Dla szefów działów IT wyzwaniem będzie więc wybicie się ponad kwestie ochrony inwestycji i cięcia kosztów" - mówi Tomasz Klekowski, prezes polskiego oddziału Intela.

Ruchome piaski: analiza zachowań klientów

Problem w tym, że z tych samych danych różne firmy analityczne potrafią wyciągnąć różne wnioski. Nie mam wątpliwości, że w najbliższych czasie czeka nas wysyp firm specjalizujących się w analizie danych płynących z internetu, ale póki co, wnioski są frustrujące: nie potrafimy wiarygodnie przewidywać trendów rynkowych.

Piotr Podleśny, prezes firmy Atena

Systemy analizy danych biznesowych każdego roku wchodzą w nowe obszary zastosowań. Dziś firmy chciałyby znać nie tylko wskaźniki obrazujące wewnętrzną efektywność zarządzania, ale też mierzyć statystyczne efekty prowadzonych kampanii marketingowych, rozumieć zachowania klientów w sklepach internetowych i na Facebooku, a nawet szukać wzorców produktywności pracowników, opierając się na danych na temat ich działań i zachowań podejmowanych w czasie pracy. "Nowe narzędzia dają nam możliwość analizy zachowań naszych pracowników, dzięki czemu możemy wykryć wąskie gardła procesów biznesowych" - zauważa Piotr Zieliński, zastępca dyrektora departamentu informatyki TUiR Allianz Polska.

Zarówno banki, jak i wiele innych firm szuka możliwości głębszej analizy zachowań swoich klientów, by przygotować dla nich bardziej spersonalizowaną ofertę. I tu często czeka ich rozczarowanie, gdyż prognozowanie popytu czy przewidywanie przyszłych zachowań klientów okazuje się niezwykle trudne. "Zalewają nas dane dotyczące zachowań konsumentów, szczególnie w sieci. Nasi klienci w Stanach Zjednoczonych zdołali się wydostać spod tej lawiny danych, nauczyli się wyciągać wnioski z danych płynących od ogromnych populacji - teraz zaczynają je sprzedawać" - mówi Przemysław Szuder, dyrektor operacyjny Microsoftu w Polsce.

"Problem w tym, że z tych samych danych różne firmy analityczne potrafią wyciągnąć różne wnioski. Nie mam wątpliwości, że w najbliższym czasie czeka nas wysyp firm specjalizujących się w analizie danych płynących z internetu, ale na razie wnioski są frustrujące: nie potrafimy wiarygodnie przewidywać trendów rynkowych" - polemizuje Piotr Podleśny, prezes firmy Atena. "Impulsem do zakupów są emocje. My próbujemy zaprząc do ich analizy informatykę, ale informatyka ma się do emocji jak pięść do nosa. Możemy śledzić trendy, ale opieranie decyzji biznesowych wyłącznie na tego rodzaju analizach nie wróży firmie powodzenia" - mówi Bartłomiej Kahn, dyrektor IT Wydawnictwa Wiedza i Praktyka.

Zdaniem Borysa Stokalskiego z Infovide-Matrix, prognozowanie popytu jest sztuką, a nie nauką, zaś informacja płynąca z systemów analitycznych stanowi tylko jeden z elementów oceny przyszłości rynku. "Osad danych, które pozostawiamy po sobie w sieci, systematycznie rośnie i niewątpliwie będzie również rósł obszar ich analizy, zwłaszcza pod kątem identyfikacji węzłów, które są w stanie wywołać ruch w danej społeczności. Jeśli już dziś mamy algorytmy pozwalające przewidywać popularność danego fragmentu muzycznego, to znaczy, że jesteśmy w stanie w pewnym stopniu przewidywać zachowania konsumentów. Rynek jest dziś jednak bardzo chwiejny i niepewny, i trudno jest przewidzieć przyszłość" - mówi Stokalski.

Analiza specjalistyczna

Wchodzimy w dziedzinę analityki medycznej i widzimy już, że atrakcyjność tego rodzaju informacji dla zarządu i lekarzy odpowiedzialnych za poszczególne obszary opieki zdrowotnej jest bardzo wysoka. Wielowymiarowe, kontekstowe raporty pozwalają nam, między innymi, uzyskać

analizy epidemiologiczne.

Andrzej Osuch, dyrektor pionu IT Grupy LuxMed

Firmy, które poradziły już sobie z analityką zarządczą, szukają obecnie możliwości analizowania danych specjalistycznych związanych ze specyfiką prowadzonej przez nie działalności. Branża bankowa szuka wiarygodnych danych wspierających zarządzanie ryzykiem. Służba zdrowia szuka możliwości analizy danych medycznych. Przykładem może być grupa LuxMed, która po wdrożeniu hurtowni danych finansowo-księgowych weszła w obszar analizy danych medycznych. "Wchodzimy w dziedzinę kontrollingu medycznego i widzimy już, że atrakcyjność tego rodzaju informacji dla zarządu i lekarzy odpowiedzialnych za poszczególne obszary opieki zdrowotnej jest bardzo wysoka. Wielowymiarowe, kontekstowe raporty pozwalają nam między innymi uzyskać analizy epidemiologiczne" - mówi Andrzej Osuch, dyrektor pionu IT Grupy LuxMed.

Doskonałym przykładem wchodzenia systemów analitycznych w nowe obszary są też prace rozpoczynające się w Instytucie Kardiologii im. Prymasa Tysiąclecia w warszawskim Aninie. Zmierzają one do stworzenia cyfrowej biblioteki przypadków medycznych, z czym wiąże się również zakup specjalistycznego oprogramowania wspomagającego działalność badawczą. Celem projektu jest między innymi stworzenie systemu analizy losów chorych opuszczających szpital po zabiegach oraz systemu obsługi i analizy przebiegu badań naukowych. Wyniki tego rodzaju prac badawczych pozwalają na wypracowanie standardów leczenia. Systemy zasilane będą danymi ze szpitalnego systemu informatycznego oraz danymi bezpośrednio z aparatury medycznej.

Problem integracji i jakości danych

Kłopoty służby zdrowia związane z integracją i analizą danych są dobrą ilustracją problemów, z jakimi zmagają się firmy wszystkich branż w kontekście analizy danych. "Lekarze prowadzący współcześnie analizy medyczne na podstawie badań klinicznych tracą mnóstwo czasu - nawet rok w przypadku jednego tylko badania - na docieranie do dokumentacji źródłowej, otrzymując ją często w formie papierowej. Brakuje standardów opisu przypadków medycznych, dane są niekompletne, co podważa wyniki badań, pewne sztuczne selekcjonowanie po jakości danych obniża wiarygodność badania. Badacze robią na potrzeby swoich projektów bazy danych w Excelu, które trudno jest potem wyjąć i odnieść do podobnych danych" - mówi dr Maciej Sterliński z Instytutu Kardiologii.

Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu ma niewiele wspólnego z Instytutem Kardiologii, ale wyzwania informatyczne, przed jakimi stoi, są zaskakująco podobne. Przedsiębiorstwo jest z jednej strony dostarczycielem danych dla urzędu miasta, a z drugiej strony - ich odbiorcą od innych jednostek samorządu terytorialnego, jeśli chodzi o gospodarkę odpadami. Wsparcie decyzyjne samorządu wymaga integracji informacji płynących od różnych podmiotów, ale każda spółka komunalna i każda jednostka świadcząca usługi komunalne stara się bronić swoich danych i niechętnie dzieli się nimi z innymi. Ponieważ jednostki samorządowe nie mają obowiązku przekazywania danych, potrzebne jest stworzenie mechanizmów zachęty, dzięki którym byłoby to dla nich opłacalne.

MPWiK we Wrocławiu ma jeszcze bardziej ambitne plany: zamierza stworzyć system obliczeniowy do analizy modelu hydrologicznego miasta pod kątem zagrożeń powodziowych. Chce też rozwijać narzędzia analizy biznesowej, by lepiej symulować wysokość opłat komunalnych, biorąc pod uwagę zarówno dane z systemów pomiarowych, jak i dane ze źródeł zewnętrznych, np. dotyczące cen energii.

Odsiać dane, uzyskać informację

Użytkownicy systemów Business Intelligence zdali sobie już sprawę, że problemem jest dziś nie brak danych do analizy, lecz ich nadmiar. Szukają więc rozwiązań pozwalających odsiać część danych i zwizualizować pozostałe tak, by mogły stać się podstawą analizy przekładającej się na konkretne decyzje. "W podejmowaniu decyzji terapeutycznych potrzebna jest nam dobrze opracowana sfera wizualizacji" - mówi dr Maciej Sterliński z Instytutu Kardiologii. "Istotne jest dziś nie tyle gromadzenie danych, ile ich obróbka i prezentacja. Użytkownicy aplikacji analitycznych mają coraz wyższe oczekiwania" - zauważa Marcin Grygielski, prezes InterActive Intelligence.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200